niedziela, 1 lutego 2015

Rozdział I

(...) Cześć braciszku - uśmiechnęła się smutno.

***Oczami Sergio***

Patrzyłem na Isabel jak na ducha. Nie widziałem jej od 10 lat. Była zniewalająco piękna. Wstyd się przyznać, ale gdyby nie była moją siostrą to chętnie bym się z nią umówił.
-Co tak patrzysz jak na ducha? Wiem, że minęło dużo czasu, ale chyba w takiej chwili powinniśmy trzymać się razem...
Pokręciłem głową:
-Nie o to chodzi... Po prostu zmieniłaś się... Będę musiał zadzwonić po ochronę, żeby mi się nie wdzierali adoratorzy do domu - uśmiechnąłem się.
Zaśmiała się rozbawiona.
-Ty też wyładniałeś. Mogę wejść?
-Pewnie, rozbierz się  i chodź za mną pokaże Ci pokój - kiwnąłem ręką, pokazując na schody - Tu jest łazienka, tu moja sypialnia, tu... - wymieniałem dumny z wielkości mojego domu - A tu sypialnia, w której możesz mieszkać.
-Dzięki - uśmiechnęłam się wchodząc.
-Posłuchaj... - powiedziałem opierając się o framugę drzwi - Ja wiem, dlaczego nie widzieliśmy się przez te 10 lat i powinnaś wiedzieć dwie rzeczy... Po pierwsze - przepraszam. Wiem, że to co zrobiłem było samolubne i bardzo bolesne dla ciebie i wiem, że nie powinienem był tego robić, ale... Martwiłem się o ciebie. Wiesz, że byłaś dla mnie najważniejsza, wciąż jesteś...
-Sergio, przestań... Było minęło. Może tak właśnie miało być. Z resztą... To nie była tylko twoja wina. On też mógł mi powiedzieć. Miał kilka możliwość, wybrał jak wybrał... - westchnęła - A teraz jeśli pozwolisz wezmę prysznic i się przebiorę.
-Ale jest jeszcze inna sprawa, o której nie wiem czy wiesz...
-Nie obchodzi mnie to czy twoi znajomi dziś przychodzą...
-Chodzi o to, że On gra u nas! - krzyknąłem. Nie lubiłem, gdy ktoś mi przerywał.
-Wiem! - odkrzyknęła - Myślisz, że na tyle mnie zraniło to co zrobiłeś, że nie obserwowałam tego co robiłeś?! Real Madryt to też moje życie! Wiem, że tu trenuje, wiem że kosztował 94 miliony! Wiem, wiem, wiem! - wykrzyczała - A teraz jeśli łaska wyjdź i zostaw mnie samą!-Ale Bells... 
-Wyjdź, po prostu wyjdź...
Odwróciłem się i wyszedłem zamykając drzwi. Walnąłem pięścią w ścianę i krzyknąłem sfrustrowany. Co ja robię nie tak?!


***Oczami Isabel***

Odetchnęłam głęboko i powstrzymując łzy udałam się do łazienki, która była połączona z moim pokojem. Wow! Mój brat to ma forsy! Wzięłam długą, odprężającą kąpiel, następnie ubrałam świeże ubrania, związałam mokre włosy w koka i rozpakowałam moją torbę. Następnie ruszyłam na dół, skąd słychać było śmiechy i głosy - oczywiście męskie. Weszłam do salonu i zobaczyłam mojego brata, który razem z piątką graczy Realu Madryt robił zawody w Fifę 14. No tak, faceci... Zdecydowałam na razie im nie przeszkadzać i prześlizgnęłam się do kuchni, którą zauważyłam wchodząc do tej willi po raz pierwszy. Szybko odnalazłam kubki, zrobiłam sobie herbatę i stanęłam w progu. Kiedy tak grali na tej konsoli wyglądali jak nastolatki. Krzyczeli, przepychali się, rzucali w siebie jaśkami. Uśmiechnęłam się. Zazdroszczę, że mogą uwolnić głowę od problemów w tak przyziemny sposób. 
-No nie! - krzyknął Marcelo - Oszukujesz!
-Nie prawda - zapierał się Sergio.
I tak rozpoczęła się kłótnia, którą przerwał dopiero Ronaldo, mówiąc, że przyniesie jeszcze piwa. Niestety dotarło to do mnie za późno i nie zdążyłam się schować. No cóż, kiedyś i tak by do tego doszło... Cristiano obrócił się, przeszedł kilka kroków i stanął jak słup soli. No tak, nie na co dzień widzi się dziewczynę, dopiero co po prysznicu, młodszą o ok. dziesięć lat w domu swojego kumpla, który ma narzeczoną. 
-Sergio, nie żeby coś, ale kto to jest? - powiedział uśmiechając się i stanął bokiem, tak aby mnie odsłonić - Nie wiem, czy Pilar wie i nie musi, no ale wiesz...
-To nie tak jak myślisz - powiedział wstając - Chłopaki, to moja siostra - Isabel - rzekł, podchodząc do mnie i objął mnie ramieniem - A to Iker, Marcelo, Pepe, Isco i Cristiano - wskazał każdego po kolei.
-Miło poznać - uśmiechnęłam się. 
Staliśmy chwilę w ciszy (zgaduję, że byli w szoku), gdy zdecydowałam,że pora już iść.
-To ja już nie przeszkadzam - ruszyłam po schodach. Skontaktowałam się jeszcze z trenerem, czy moje konie już jadą i kiedy będą na miejscu. Napisał, że jak będą blisko to napiszą do mnie, zgarną mnie i pojedziemy do stajni razem. Tak więc mogłam położyć się spać.

~ Następnego dnia~

Była 7:50, gdy zadzwonił mój telefon. 
-Będziemy za 20 minut - usłyszałam.
Zerwałam się z łóżka i ruszyłam do łazienki. Umyłam zęby, związałam włosy w kucyka, ubrałam się w ciepłe ciuchy, spakowałam inne i ruszyłam na dół. W kuchni była kartka, na której mój brat napisał, że jest na treningu i kiedy wróci. Leżały też tam klucze do domu. Chwyciłam je i jabłko, akurat gdy zatrąbił klakson. Wystrzeliłam jak strzała z domu, zamknęłam posiadłość i wsiadłam do szoferki witając się z ekipą. Teraz ja mogę się odstresować. Kiedy w końcu dotarliśmy do stadniny    ( na zdj. tylko część stadniny, jest to K.S. Centurion) wyskoczyłam z szoferki jako pierwsza i ruszyłam otwierać przyczepę. Tak się ucieszyłam widząc moją klacz całą i zdrową.
-Cześć - powiedziałam.
Zarżała wesoło. Wyprowadziłam ją i zaczęłam rozglądać się po ośrodku. Byłam tu po raz pierwszy. 
-Isabel! - usłyszałam - Może fotka? Niech fani wiedzą, gdzie się ukrywa ich muza? - zaśmiał się.
Pokręciłam głową z uśmiechem i ustawiłam się na tle palcu treningowego.
-Cylana daj buzi.
-No, i już jesteście na instagramie - uśmiechnął się trener - Chodź z nim do boksu, chcę ci jeszcze kogoś przedstawić.
_________________________________________________________________________________

Oto pierwszy rozdział, mam nadzieję, że się spodoba :)
Drugi zacznę pisać, jak pojawią się dwa komentarze ;)
Miłych ferii!

P.S. Wiem, że ubiór na zdjęciu się nie zgadza, ale takie zdjęcie po prostu nie istnieje :P

7 komentarzy:

  1. Hej...
    Jestem pod ogromny wrażeniem tego opowiadania. Akurat tych piłkarzy lubię.
    Czekam na drugi rozdział. Mam nadzieję, że akcja rozwinie się. ;P

    Zapraszam również do mnie
    http://lexilonwer-cr7.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam nadzieję, na zainteresowanie :)
      Byłam ;)

      Usuń
  2. Strasznie spodobało mi się opowiadanie. I bohaterowie. Uwielbiam Garetha i Sergio więc będę tu wpadać regularnie. Czekam na następne rozdziały.

    Zapraszam do siebie:
    http://amorenespana.blogspot.com/

    PS. Tytuł bloga inspirowany piosenką Ellie?
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tytuł to nowa piosenka Eliie :D
      Właśnie u Ciebie jestem ;)

      Usuń
  3. Podoba mi się to opowiadanie, ale nie jestem zwolenniczką obrazków (gifów) w rozdziałach. Według mnie w pierwszej części jest dużo dialogów, a zbyt mało opisu.. przez co niezbyt dobrze to się czytało. Niestety. Poćwicz z opisami. Mam nadzieję, że w kolejnym rozdziale będzie więcej opisów.. nie zrozum mnie źle, sama nadal pracuję /uczę się pisania opisów i wiem, że bywa z tym ciężko, ale wydaje mi się, że warto abyś nad tym popracowała.
    Pozdrawiam,
    http://idziemypodwiatr.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń